poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział V. ,,You Are Not Alone"- ,,Nie jesteś sama"

Rozdział IV. ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”
Dojechaliśmy po pewnym czasie do studia. Michael wyszedł z auta, otworzył drzwi po mojej stronie, wyjął do mnie rękę i powiedział:
-Zapraszam Cię ze mną, chodź!
-Michael boję się!- odpowiedziałam
-Czego Oliwio?- zapytał ciepłym, cichym głosem
-Bo… No jeśli nie zrobię na nich dobrego wrażenia?- powiedziałam z odrobiną strachu w głosie
-Ależ dlaczego? Poza tym ja sam czasami mówię głupoty, ale staram się nad tym pracować.- powiedział uśmiechając się 
-Michael… Dziękuję, że zawsze przy mnie jesteś- powiedziałam, podałam mu rękę i poszliśmy
Weszliśmy do studia, a tam nagle:
-Witam Michael, nareszcie się pojawiłeś. Czekamy na Ciebie od godziny. No tak, ale widzę, że powodem Twojego spóźnienia jest ta młoda dama. Nie życzę Sobie jej tu. Jasne?- powiedział wrednym głosem
-Wiesz co nie, nie jasne. Oliwia jest dla mnie ważna więc jeśli chcesz mnie zwolnić to proszę bardzo. Myślisz, że nikt oprócz Ciebie się nie zgłosił na mojego producenta.?- odpowiedział mu Michael
-Michael nie rób tego… Ja wyjdę i pojadę do hotelu.- powiedziałam głośno
-Nie, ależ skąd! Nie pozwolę Ci na to. Jeśli chcesz jechać to do Neverlandu. Okej?- zapytał
-No dobrze, ale…- odpowiedziałam nie pewnie
-Ale co? Źle Ci u mnie?- zapytał
-Nie, ależ skąd!- odpowiedziałam pewnym głosem
-No to jazda. Poproś kierowcę o podwóz do Neverlandu i żeby potem po mnie wrócił.
Podziękowałam Michaelowi i pojechałam do tymczasowego domu. Kiedy weszłam, wpadłam na pomysł, aby zrobić kolację.
-Kurcze gdzie on trzyma talerze?-  pomyślałam sobie
Posprawdzałam po kolei wszystkie szafki, aż w końcu znalazłam. Wyłożyłam na nie ulubione danie Michaela, ryż z warzywami i sosem curry. Do szklanek nalałam fanty. Wiem, że Michael ją uwielbia. Po godzinie Michael wrócił do domu. Wszedł i momentalnie przybiegł do kuchni.
-Cześć, zrobiłam kolację, co prawda nie jestem specjalistą w gotowaniu, ale…- powiedziałam śmiejąc się
-Oliwia przestań, na pewno będzie pyszne. Moje ulubione. Dziękuję, czuć z daleka. - odpowiedział
- Michael gdzie jest taca?- zapytałam
- Oliwia przestań. Ty zrobiłaś ja zaniosę.
- Michael NIE…!
- Tak..!
- Nie…!
- Długo będziesz się kłócić?- zapytał
Zaniósł na stół w jadalni kolacje i zaczęliśmy jeść. Nie wiedziałam co powiedzieć, a Michael chyba to wyczuł.
-Oliwia…
-Tak Michael?
-Boisz się mnie?
-Nie, ależ skąd.
-To dlaczego tak mało się do mnie odzywasz. Czasami każdy potrzebuje rozmowy.- powiedział
-Wiem, ale sądzę, że Ci tu przeszkadzam.- powiedziałam
-Oliwia jesteś osobą, która najmniej w moim życiu mi przeszkadza. Praktycznie Worgule, czasami jak się do mnie nie odzywasz- powiedział patrząc mi w oczy
-Dziękuję, że jesteś. Nigdy nie miałam drugiej takiej osoby jak Ty. Mogę Ci zadać pytanie?
-Tak proszę…
-Możesz mnie przytulić?
-Jeszcze pytasz!!!- odpowiedział, po czym momentalnie mnie mocno i czule przytulił.
Czułam się w jego ramionach jak dziecko. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a potem głupia ja uciekłam od stołu do swojego pokoju. Michael zaraz przybiegł do mnie i zapukał.
- Proszę…
-Oliwia co się stało?- zapytał stojąc w drzwiach
Siedziałam cicho jak grób. Podszedł do mnie wziął mnie za rękę i zaprowadził do okna. Tam pokazał mi gwiazdy i powiedział, wskazując palcem:
-Tamta jest Twoja!
-Michael?
-Tak?
-Przepraszam!
-Za co?- spytał i pocałował mnie
-Michael…
-Tak?
-Dziękuje- powiedziałam i przytuliłam się mocno do niego…
-Idź już lepiej… Jeszcze ktoś wyssa z palca plotki o Tobie…- powiedziałam, a Michael dał mi buziaka w policzek i wyszedł


OCZAMI MICHAELA:
Dojechaliśmy do studia, widziałem w Oliwi zakłopotanie, co do wejścia. Chwyciłem ją za rękę i weszliśmy. Oczywiście po wejściu, momentalnie miło nas przywitał Quincy Jonas. Słowa, które wypowiedział zakłopotały Oliwie, lecz stanąłem w jej obronie. Chciała jechać do hotelu. NIE POZWOLIŁEM JEJ!!! Powiedziałem, że ma jechać do Neverlandu. Tak zrobiła, pojechała. Po godzinie i ja pojawiłem się w domu, gdzie czekała na mnie kolacja z rąk Oliwi. I jak tu jej nie lubić. Jedliśmy, lecz Oliwia wcale się nie odzywała. Więc ja się odezwałem. Po pewnym czasie Oliwia uciekła. Sam Niewiem dlaczego? Poszedłem za nią do jej pokoju. Zapukałem i weszłam, zaprowadziłem ją do okna i pokazałem gwiazdy. Oliwia miała takie piękne oczy w świetle księżyca. Tak, pocałowałem ją…

1 komentarz:

  1. Swietne opowiadanie Michael jest najlepszy na swiecie ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń