niedziela, 19 lipca 2015

Dziękuję Michael!


29 sierpnia, 1958-2015, 23:40

Postanowiłam, że zmienię trochę bloga, nie będę tutaj tylko pisała opowiadań o Michaelu, lecz jeszcze wiele innych rzeczy. Dzisiaj wiele myślałam o 29 sierpnia 1958, to musiało być wielkie szczęście dla rodziców Michaela. W tedy urodził się ich kolejny syn, a zarazem kolejne dziecko. Mały Jackson był nie zwykle słodki, miał 4 latka kiedy zaczął śpiewać. Jego głos był bardzo zdecydowany mimo jego wieku. Michael był słodki, ale wracając do tego o co i chodzi, to chciałabym, abyście wraz ze mną uczcili ten wyjątkowy dzień. Ja osobiście mam mnóstwo pomysłów na to, ale chciała bym, abyście wy coś wymyślili. Piszcie w komentarzach, albo na priv strony facbookowej. Pozdrawiam Michaelka55

sobota, 18 lipca 2015

Przepraszam, was z całego serca!

Przepraszam, was szczerze z całego serca. Dziękuję za 80 wyświetleń i powiem wam, że jesteście cudowni. Ostatnio nie wrzucam postów, bo jestem na wakacjach. Przepraszam was za to, ale już za dwa tygodnie nowe posty i części opowiadań. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Kocham was, a wy mnie chociaż lubicie? Jeszcze raz przepraszam i do kolejnego posta. Michaelka55

wtorek, 14 lipca 2015

Rozdział IV. ,,You Are Not Aone"- ,,Nie jesteś sama"

Rozdział IV. ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”
Postanowiłam jednak zaryzykować, chociaż, że było mi tam miło. Czułam się tam inaczej. Wyszłam i powiedziałam tak:
-Skoro macie na niego krzyczeć, to krzyczcie na mnie. Michael chciał mnie tam po prostu zabrać, a ja nie musiałam się zgadzać.
-Olivia nie musisz mnie bronić, ale dziękuję. Najwyżej ich zwolnię, nie lubię tego robić, ale…- szepnął mi do ucha
-Nie musisz, najwyżej się wyprowadzę, moja wina, że się spóźnisz!- odszepnęłam
-Nie twoja, broń Bożę. Ja się ciągle spóźniam.- ponownie szepnął
-Panowie, to moja wina, Michael już jedzie ja zostaję- powiedziałam do kierowcy i ochroniarzy
-Nie ma mowy, wy nic chcecie jechać, to ja pojadę, w końcu mam prawo jazdy.- powiedział głośno
-Nie no dobrze pojedziemy z Panem!- powiedział ochroniarz
-Nie potrzebuje waszej pomocy, bo obraziliście Olivię nie wiem dlaczego!
-Przepraszamy Cię Oliviu!-powiedzieli ochroniarze
Było mi bardzo miło, że Michael mnie tak bronił.
-Dziękuję Michael i nie ma sprawy Panowie, nic się nie stało- powiedziałam, będąc uśmiechnięta
-Jesteś aniołem!- szepnął do mnie Michael
-Nie prawda to Ty jesteś aniołem, w końcu Ty mnie broniłeś!- odszepnęłam Michaelowi
Szybko się uszykowałam, ubrałam, umyłam i otrzepałam. Poszliśmy do auta gdzie stało się coś cudownego. Po raz pierwszy usłyszałam jak Michael na żywo zaczął śpiewać i to jeszcze moją ulubioną piosenkę ,,Heal The World”. Kocham tę piosenkę, bo tam słychać jak Michael kocha świat. W tedy poznałam Michaela naprawdę i byłam bardzo wdzięczna, że producent poprosił Michaela o próbę głosu przed nagraniem.
-Heal the Word making a better place, for you and for me, and…- zaczęłam śpiewać z Michaelem oczywiście w myślach
-Przepraszam Cię, że musiałaś słuchać moich bzdur!- powiedział śmiejąc się
-Śpiewasz ślicznie, jesteś królem popu dla wszystkich ludzi, masz głos anioła!- powiedziałam

niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział III. ,,You Are Not Alone"- ,,Nie jesteś sama"

Rozdział III. ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”
Kolejnego dnia rano się obudziłam całkiem inna. Otworzyłam oczy, a tam maślano- różowe ściany i kremowe dywany. Piękne zasłony w oknach. Wstałam i natychmiast otworzyłam okno z widokiem na cały Neverland. Ten widok był cudowny. Wyszłam na balkon, wychyliłam się lekko za barierkę. Wychyliłam się lekko za mocno, bo prawi bym spadła. Na szczęście Pan domu Mike wszedł do mnie do pokoju w tym samym czasie i podbieg do mnie łapiąc mnie w pasie. Poczułam się jak w Titanicu. To było cudowne miałam rozłożone ręce, a Mike trzymał mnie mocno w pasie kładąc swoją głowę na moim ramieniu. To było cudowne uczucie. W tedy poczułam, że naprawdę się kochałam w moim ,,wybawcy”. Byłam przez te wszystkie chwile z nim księżniczką. Michael o mnie dbał.
-Jak się czujesz?- troskliwie zapytał
-Dobrze, dziękuje Mike!- odpowiedziałam
-To dobrze!- powiedział, obejmując mnie w swych ramionach
-Wiesz miło mi tu u Ciebie.- powiedziałam usmiechnięta
-To bardzo dobrze. Może zostaniesz na dłużej?- zapytał
-Nie, znaczy nie wiem, znaczy… Zastanowię się-  odpowiedziałam zawstydzona
-Dobrze gdyby co wiesz gdzie mnie szukać- powiedział i wyszedł, lecz za minutę znowu wszedł.
-A przepraszam, jesteś głodna?- powiedział śmieją się
-Nie, no spokojnie, ale tak troszkę jestem!- powiedziałam
-To dobrze i źle-odpowiedział śmiejąc się
-Ale dlaczego źle?- zapytałam smutna
-No bo za Chiny nie umiem gotować- powiedział rozśmieszając mnie
-Ha ha ha doskonale wiem, że umiesz gotować- powiedziałam tak, ponieważ czytałam gazety
-No pewnie tylko, że gazety piszą bzdury, ale rozumiem ich, bo muszą zarobić pieniądze- powiedział i w tedy właśnie za uwarzyłam, że Michael umie zrozumieć każdego człowieka nawet tych, którzy piszą o nim bzdury.
-Miło wiedzieć- powiedziałam tak, bo wiedziałam, że piszą CZASAMI bzdury, zwłaszcza o takich gwiazdach
-To w takim razie chodź do kuchni- powiedział wyciągając do mnie rękę
-Dobrze- odpowiedziałam kładąc moją dłoń na jego dłoń.
Zeszliśmy po schodach do kuchni gdzie Michael zaczął szukać po szafkach jakiegoś jedzenia.
-A Ty nie masz jakiś kucharzy tutaj?- zapytałam
-Mam, mam, ale wczoraj wysłałem ich na urlop- powiedział patrząc na mnie tymi swoimi dużymi czarnymi oczami
-Michael kochasz ludzi?- zapytałam nie śmiało
-Tak, staram się kochać ludzi, wszystkich ludzi, ale wśród dzieci czuję się najlepiej- powiedział
-Acha- powiedziałam smutna
-Smutna jesteś? Oj przepraszam no i z Tobą czuję się fantastycznie.- powiedział pocieszając mnie
-Dziękuje, ale nie jestem smutna- powiedziałam, już zadowolona
Michael zaczął się śmiać
-Właściwie nic nie wiemy o sobie, ani ja o Tobie, ani Ty o mnie. Nie wiem dlaczego właściwie, wsumie mnie tu ściągnąłeś  jakie masz zamiary?- powiedziałam patrząc na Michaela
-Przepraszam czy wyglądam na seryjnego mordercę?- zapytał śmiejąc się
-No nie w sumie nie, ale pozory czasami mylą!- powiedziałam
Michael w tej chwili wyjął nóż i udawał, że chce mi coś zrobić. Cudownie się z nim zawsze bawiłam.
-Ha ha ha myślisz, że mnie wystraszysz?- zapytałam
-Nie Ciebie, ależ z kąd! Jesteś nie do wystraszenia!- powiedział zabawnym tonem, patrząc się na mnie- To co w końcu jemy? Głodny jestem?
-Nie wiem, zależy co masz? Ja nie umiem gotować! Umiem kupować- powiedziałam całkiem poważnie
-Jak to chcesz zamówić jedzenie?- zapytał ze zdziwieniem
-Tak- odpowiedziałam, rzucając w Michaela jajkiem i tym rozpoczęłam wojnę na jedzenie, którą Michael niestety wygrał, ale trzeba przyznać dobry był. Kiedy skończyliśmy wojnę, Michael poszedł się umyć. Poszedł pierwszy, bo on szedł potem do studia. Po 20 minutach Michael wyszedł z łazienki mówiąc:
-Olivia możesz iść się umyć
-Dziękuję Ci za wszystko, potem będę już spadać!- powiedziałam, będąc lekko smutna
-Nie, nie pozwalam Ci na to. Zostaniesz przecież widzę, że Ci tu dobrze. Wiem to, a pokoi mam dużo. Do wyboru, do koloru. A pyzatym gdybyś mi nie mówiła gdzie mieszkasz może bym Cie teraz wypuścił, ale jeśli mieszkasz w drzewie, albo co gorsze przy drzewie to jeszcze gorzej, bo co zrobisz jak będzie burza? Zostajesz i koniec- powiedział, przekonując do zostania u niego na dłużej
-No ale…ale… ja nie wiem sama..!- powiedziałam
-Musisz zostać! Byłaś kiedyś w prawdziwm studiu?- zapytał
-Dobrze na trochę zostanę! A i nie byłam, a dlaczego pytasz?- powiedziałam
-Chcesz może pojechać ze mną do studia?
- A mogę?- zapytałam
-Gdybyś nie mogła nie pytał bym!- powiedział
-No tak przepraszam. Chętnie, ale nie mogę, bo jeszcze się nie umyłam i musiał byś czekać! Nie lepiej nie!- powiedziałam zdecydowanie
-Na pewno? Ja mogę poczekać, na Ciebie mogę!- powiedział to tak, że, aż miło się zrobiło
-Dziękuję, to szczerze mówiąc chętnie gdzieś pojadę! Dziękuję jeszcze raz, daj mi 10 minut okej?- zapytałam
-Okej nawet mogę dać 11- powiedział śmiejąc się
-Och dziękuję
Kiedy się ubierałam słyszałam jak krzyczeli na Michaela z powodu, że ja jadę, ale co miałam zrobić? Jak bym go broniła, to kazali by mi się wyprowadzić chociaż, że to dom Michaela. Michael ulega ludziom.

piątek, 10 lipca 2015

Rozdział II. ,,You Are Not Alone"- ,,Nie jesteś sama"

Rozdział II. ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”
Kiedy auto stanęło przed bramą do Neverlandu obleciał mnie strach czy na pewno powinnam tam wchodzić, w końcu ja wyglądam jak wyglądam, a to był dom króla muzyki pop. Jednak weszłam, a właściwie wjechałam już po przebudzeniu do Neverlandu. Tam było jak w bajce. Po prawej stronie była karuzela, po lewej był diabelski młyn. A przede mną była piękna kamienna droga. Czułam się przez chwilę jak księżniczka. Byłam w miejscu, o którym marzy każda MAŁA dziewczynka. Pokochałam Neverland całym sercem. Michael wziął mnie za rękę i zaprowadził do drzwi. Miał takie miłe w dotyku ręce. Kiedy drzwi zaczęły się otwierać momentalnie poczułam ciepłotę domu rodzinnego jaki Michael prowadził chociaż mieszkał tam bez rodziny. Michael wyciągnął rękę przed siebie pokazując mi proszę wejdź. Weszłam.
-Wow twój om jest cudowny. Czuć, że mieszka tutaj ktos kto kocha swoją rodzinę…-powiedziałam oglądając cały dom.
-Ten dom robi się weselszy jak do domu wchodzą tak dobzi ludzie jak Ty Olivio!- powiedział to z uśmiechem na tarzy.
Michael był bardzo gościnny.
-Oooow przepraszam, może wody, kawy, herbaty albo kakao?- powiedział będąc lekko zakłopotany, że wcześniej nie spytał.
-Nic się nie stało i jak mogę to poproszę cieplutkie kakao.
-A na co masz ochotę do jedzenia?- zapytał  troskliwie
-Nie wiem, nie chce robić Tobie kłopotu. W ogóle powinnam już chyba iść- powiedziałam zdenerwowana
-Nie poczekaj, nie robisz kłopotu.- powiedział chwytając mnie za obydwa ramiona.
-Na pewno?- zapytałam grzecznie
-Na pewno, albo bardziej- odpowiedział śmiejąc się w tle
-To dobrze!- powiedziałam zadowolona
-A może opowiedz mi coś o sobie! Jeśli nie chcesz to okej!- powiedział grzecznie
-Nie no dobra opowiem, ale wszystko bo to długa historia?- zapytałam śmiejąc się
-Wszystko. Chce Cię poznać bliżej- powiedział wesoło
-Dobrze więc kiedy miałam 3 latka rodzice oddali mnie do domu dziecka, lecz w domu dziecka posiedziałam do czasu kiedy miałam 11 lat, bo potem uciekłam. Potem musiałam z czegoś żyć więc….- powiedziałam nie pewnie do ego momentu
-Więc?- zapytał
-To krępując- odpowiedziałam
-Mi możesz powiedzieć!- powiedział zdecydowanie
-Okej, więc potem zaczęłam kraść. Tak wiem to przykre…- powiedziałam z klucha w gardle
-Dobrze, ja się z Ciebie nie będę śmiać.- odpowiedział
-Dziękuję Michael, a potem trafiła pod drzewo tam mieszkam o dziś, a potem no sam wiesz, a dzisiaj jestem tutaj z Tobą.
-Wow przepraszam Olivia to przykre mogłem się nie pytać. Moja wina.- powiedział z wyrzutami sumienia.
-Nie nie przejmuj się- powiedziałam lekko szlochając.
Nie wytrzymałam i lekko oparłam się o ramię Michaela. Michael chwycił mnie w pasie i przyciągnął  do siebie mocno obejmując. Poczułam się w jego ramionach jak księżniczka. Był taki ciepły.
-Michael przepraszam przez moje głupie łzy, masz teraz brudną koszulę-powiedziałam
-Nic się nie stało. To nie twoja wina, potrzebowałaś oparcia i w przenośni i naprawdę (haha)-mówił na końcu zaczynając i się śmiać.
-Dziękuję Ci Michael. Mam do Ciebie pytanie!- powiedziałam
-Tak?
-Mogę do Ciebie mówić Mike?- zapytałam
-Tak będzie mi miło!- powiedział z uśmiechem. Zaśmiałam się…
-A ja mam do Ciebie pytanie! Mogę zadać?- powiedział
-Tak proszę….
-Zostaniesz dzisiaj na noc?- zapytał
-No ja nie powinnam tutaj spać. Mam swoje drzewo- powiedziałam całkiem poważnie
-Swoje drzewo? No proszę, przecież możesz tu spać. Mam kilka pokoi dla gości. Damy radę…- powiedział przekonująco
-No to dziękuje Michael, ale tylko raz zostanę, dobrze?- powiedziałam będąc bardzo wdzięczna
-Tak dobrze Olivia- powiedział
-Dziękuję, przytul mnie jeszcze raz tak mocno!
Chwycił mnie i już byłam wtulona w jego ciepłe ramiona. Było mi tak miło, że aż zasnęłam.

Oczami Michaela:
Kiedy podjeżdżaliśmy pod Neverland musiałem obudzić moją śliczną księżniczkę. To było smutne, bo tak pięknie spała, była taka słodka. Olivia oglądała cały Neverland idąc do głównego domu. To było takie cudowne, widzieć ją taką szczęśliwą. Kiedy weszliśmy Olivia usiadła w fotelu i przytuliła się do poduszki. Opowiedziała mi swoją historię. Była taka przykra, ale dzięki temu mogę jej pomóc. Będę się starał jej pomóc. W pewnym momencie przytuliłem ją mocno. Była taka ciepła i miła w dotyku. Chyba się zakochałem.


Bohaterowie

Przepraszam, ale wcześniej zapomniałam o bohaterach moich opowiadań. Dzisiaj wam ich przedstawie!
Bohaterowie:
,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”

Michael Jackson (22 lata)
Piosenkarz, król popu

Olivia Trascot (21 lat)
Zagubiona młoda dziewczyna

I ochroniarze piosenkarza (może nie długo nie tylko piosenkarza)
Bohaterowie
,,Remember the time”- ,,Czy pamiętasz ten czas?”


Michael Jackson (20 lat)
Piosenkarz, król popu, dobry człowiek



Olivia Trascot (19 lat)
Młoda wykształcona dziewczyna

Bohaterowie:
,,HIStory”- ,,HIStoria”

Michael Jackson (24 lata)
Piosenkarz, tancerz, król popu, zakochany człowiek

Olivia Trascot (23-24 lata)
Studentka

I ochroniarze, tancerze, chórki króla popu