niedziela, 27 września 2015

Rozdział X ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”

Rozdział X ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”

Dzisiaj po raz pierwszy obudziłam się w ramionach Michaela. Obudziła się po raz pierwszy w życiu szczęśliwa, lecz jednak nie wiedziałam, że ten dzień przyniesie kłopoty! Wstałam delikatnie tak, aby nie obudzić Michaela. Po cichu zeszłam na dół schodami i poszłam do kuchni, aby przygotować śniadanie dla Michaela! Po kilku minutach zadzwoniła moja jakże stara komórka. Jej dzwonek był jednym z podstawowych dzwonków Noki i to tej starej.
-Halo?- powiedziałam odbierając komórkę
-Cześć…- nagle usłyszałam znajomy mi głos- To ja Rosie!
-Cześć Rosie!- powiedziałam zaskoczenie.
Dzwoniła do mnie moja siostra, z która nie widziałam się odkąd oddali mnie do domu dziecka. Kiedy mnie oddawali Rosie się urodziła i pamiętam jeszcze, że kiedy miałam 10 lat to moja opiekunka powiedziała mi, że moja siostra ma na imię Rosie. Wiem też, że nie jest ona grzeczną dziewczyną z racji tego, że kiedy byłam kiedyś na policji powiedzieli mi, że moja siostra była notowana tak samo jak ja…
-Siora, jestem w Los Angeles wpadnę do Ciebie! Gdzie teraz pomieszkujesz? Pewnie masz jakiegoś fajnego faceta!- mówiąc to odczułam, że coś się stało dlatego też postanowiłam się z nią spotkać w restauracji, a dopiero potem ewentualnie ją zaprosić do Neverlandu!
-Rosie, spotkajmy się w restauracji na ulicy Last Street okej?
-Okej! Ale nie martw się nic się nie stało. A której mam tam być?
-O 13? Pasuje Ci?
-Tak jak najbardziej! No to do zobaczenia siostra!- powiedziała zadowolona Rosie
Kiedy Michael wstał opowiedziałam mu o całej sytuacji z siostrą. Niestety przez jej telefon nie zdąrzyłam zrobić śniadania, ale trudno Michael nie był zły! Bardzo szybko minęła godzina 13. Ja na spotkanie z Rosie pojechałam autem Michaela, ale oczywiście z Davidem, ponieważ ja nie miałam jeszcze prawa jazdy. Na Rosie czekałam zaledwie 5 minut, ponieważ była bardzo punktualna. Tak na prawdę długo mnie jednak szukała, ponieważ nie widziałyśmy się od bardzo dawana, a ona nie widziała mnie nigdy. Jednak po pewnym czasie się znalazłyśmy. Kiedy Rosie do mnie podeszła nie mogłam się opszeć, aby ją przytulić.
-Rosie jak dobrze Cię widzieć. Co tam u Ciebie? Opowiadaj, masz chłopaka, ile Ty właściwie masz lat?- zarzuciłam ją od razu pytaniami
-Olivia wolniej, wolniej. Po pierwsze mama mówiła, że nie mam się z Tobą spotykać. Nie wiem czemu, ale tak mówiła, więc gdyby co nie widziałam Cię jasne?
-Jasne!- wiedziałam, że rodzice mnie nie znosili, więc nie była to dla mnie wielka nowość.
-Dobrze, a tak poza tym to dobrze. Mam chłopaka Maxa, który ma 23 lata, a ja Olivia mam 18 lat! Do czego to doszło, żeby siostra nie znała wieku swojej siostry!
-No skoro się nie odzywałaś to skąd mam to wszystko wiedzieć, ale zaraz Ty masz 18 lat, a on ma 23 to nie za duża różnica wieku?- zapytałam z troski
-Olivia NIE! Nie zachowuj się jak nasza matka!
-To nie jest moja matka. Tylko Twoja.
Nasze pierwsze spotkanie rozpoczęło się kłótnią. Jednak chciałam ją poznać bliżej.
-A słuchaj powiedz i coś o sobie. Ile masz lata no i czy masz już chłopaka? - zapytała Rosie
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, ponieważ wiedziałam, że pewnie już cały świat wie, że moim chłopakiem jest Michael Jackson więc byłam zagubiona!
-No wiesz, w pewnym sensie mam, ale nie mów teraz głośno WOW. Ponieważ większość tych ludzi nie wie na razie kim jestem i chcę, aby tak na razie zostało okej?
-Okej, ale Olivia to zabrzmiało dosyć tajemniczo! Jesteś agentem?- zapytała
-Rosie, nie nie (haha). Moim chłopakiem jest Michael Jackson.- powiedziałam szeptem, tak aby nikt w restauracji nie usłyszał
-Co? Oszalałaś? Bierzesz jakieś leki? Twoim chłopakiem Michael Jackson?- zapytała z nutką pogardy w głosie. Wiedziałam, że jej zawsze podobał się Michael Jackson dlatego tym bardziej było mi głupio
-Tak naprawdę nie oszalałam!
Po tym zdaniu Rosie zamilkła, a ja tym czasem postanowiłam zadzwonić do Davida, aby po mnie podjechał, ponieważ wiedziałam, że nasza dłuższa rozmowa nie miała by większego sensu.
-Okej Rosie jak będziesz chciała pogadać zadzwoń, ja w tej chwili nie mam czasu. Lecę do Michaela. Oto mój numer- powiedziałam dając Rosie serwetkę z moim numerem telefonu

NOWI BOHATEROWIE!

Uwaga- uwaga!
Już od dzisiaj pojawią się nowe postacie w opowiadaniu ,,You Are Not Alone".
Od razu przepraszam reszta opowiadań sie nie pojawia, ponieważ całą sobą pisze na razie opowiadania YANA. Mam nadzieję, że te opowiadania wam się podobają. Oto nowi bohaterowie:
 1.
Rosie 18 lat (siostra Olivi, fotograf i może przyszła wokalistka) 

2.
Max 23 lata (chłopak Rosie, motocyklista)



Rozdział IX ,,You Are Not Alone" - ,,Nie jesteś sama"

Rozdział IX ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama” 

Michael wysiadł z auta pierwszy i podbiegł do moich drzwi, aby mi je otworzyć.
-Proszę, kochanie. Zapraszam na naszą pierwszą wspólną kolację- powiedział, po czym wyciągnął dłoń
-Oh Michael, dziękuje!- powiedział i wraz z Michaelem poszłam do restauracji
W restauracji pierwsze co to napadli nas oszaleli fani Michaela prosząc o autografy. Michael po chwili stanął na krześle mówiąc:
-Kochani, Panie i Panowie. Jeśli już są tutaj moi fani to przedstawię wam miłość mojego życia Olivię Trascot!- powiedział, po czym zszedł z krzesła, aby mnie pocałować
-Michael jutr będziemy w każdej gazecie!- powiedziałam po cichu Michaelowi na ucho
-Oliwko z Tobą mogę nawet w każdej gazecie- powiedział
Fani zaczęli klaskać i robić nam zdjęcia. Za chwilę jednak spostrzegli się, że chcemy chwili spokoju i dali nam spokojnie usiąść przy stole.
-Co dla Państwa?- zapytał kelner
-Olivia na co masz ochotę?- zapytał Michael
-Ja poproszę wody i jabłko- powiedziałam tak, ponieważ byłam raczej skromną osobą
-Kochanie dzisiaj są Twoje urodziny i dlatego, że Ci nic nie kupiłem chce chociaż Ci to wynagrodzić. Wybierz coś innego. Nalegam!- powiedział.
-Jesteś taki słodki, że ni da się odmówić- powiedziałam-Więc poproszę sałatkę z kurczakiem i może białe wino
-Dobrze, a dla Pana, Panie Michaelu?- zapytał kelner
-Dla mnie to samo- odpowiedział
Po paru minutach kelner przyniósł nam jedzenie.
-Dziękujemy serdecznie- powiedział Michael
-Michael mogę Ci się o coś spytać?- powiedziałam po tym jak kelner odszedł od stolika
-Tak, proszę pytaj o co kol wiek chcesz!
-Wiesz, bo czy ja mogłabym zostać u Ciebie dopóki czegoś nie wynajmę?
-Olivia mówiłem Ci już, że mój dom jest Twoim domem. Możesz w nim zostać ile tylko będziesz chciała!
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, ponieważ bardzo chciałam tam zostać, ale głupio było mi go tak wykorzystywać. Jednak Michael swoim wyrazem twarzy przekonał mnie, abym nie przejmowała się, że nie mam milionów i zamieszkała u niego.
-Dziękuje Ci za wszystko i naprawdę chciała bym Ci się jakoś odwdzięczyć!- powiedziałam
-Olivia nie musisz mi się odwdzięczać. Na razie z każdym dniem odwdzięczasz mi się bardziej tym, że mnie kochasz. No bo kto był przy mnie w szpitalu?
-Była Twoja mama i ojciec na chwilę. No i potem brat z synem!
-Przecież wiesz, że ich nie pamiętam. Ta Pani, która mówiła do mnie synu- nie znam jej, a mój niby ojciec nawet do mnie na salę nie wszedł. Brat był z synem. Tego chłopca nie znam, ale nie chciałem zrobić mu przykrości więc sama rozumiesz… Jednak dziękuje Tobie, że tak bardzo mi pomogłaś!
-To Ty mi pomogłeś!- po tej rozmowie spojrzałam Michaelowi w oczy, a następnie namiętnie go pocałowałam
Za jakiś czas przyjechał po nas David no i pojechaliśmy do domu. Tak teraz mogę już mówić domu, bo od tego dnia czułam, że jest to też mój dom i zapomniałam o moim drzewie na Jackson Street 230! Kiedy przyjechaliśmy Michael mnie mocno przytulił mówiąc, że mam czuć się jak w domu! Potem sami wiecie co się stało! Strasznie go kocham i właśnie to wtedy zrozumiałam!

Wywiad z Olciak2000

MICHAELKA55: Hej wszystkim mam dla was dzisiaj wywiad z Olciak2000. Jest to jedna z wielkich fanek Michaela, która kocha go całym sercem! Witam Cię Olko. A więc tak jak zaczęła się Twoja historia z Michaelem?
OLCIAK2000: Hmm..ogólnie słuchałam go już jako dziecko.
Miałam wtedy 9 lat.Moja mama często włączała program w którym leciały jego piosenki.
Pierwszą piosenkę którą od razu pokochałam była Dirty Diana.
Oglądałam 100 razy teledysk i robiłam to samo co on.
Później jakoś zapomniałam o jego muzyce, o nim,nie pamiętam jak to się stało ale do dzisiaj bardzo tego żałuję.
MICHAELKA55:  To podobnie jak ze mną tylko ja pokochałam Heal The World. I mogę jej słuchać do dziś, a nadal przy niej płacze! W takim razie kim jest dla Ciebie król popu?
OLCIAK2000:  Wszystkim.On odmienił moje życie.Jego muzyka daję mi energii, chęci do życia i realizowania swoich marzeń.
Mike jest/był cudownym tancerzem,wokalistą a przede wszystkim dobrym,skromnym człowiekiem.
On był niepowtarzalny,kiedy tylko oglądam jakikolwiek film z nim czy zdjęcia nie potrafię powstrzymać łez a jednocześnie uśmiecham się, to niesamowite uczucie.
Nigdy nikt nie wywołał u mnie takich uczuć.
Zawładnął moim sercem na zawsze.
Kocham go z całego serca i tęsknie za nim.
Na prawdę  chciałabym poznać go osobiście ale niestety to się już nie stanie.
MICHAELKA55:  A czy uważasz, że można uwielbiać Michaela Jacksona i np.The Beatels czy Selenę Gomez? Ja tak nie uważam, bo albo wkładam całe serce w Michaela albo w Selene. A Ty?
OLCIAK2000:  Hmm..moim zdaniem ma się w sercu tylko tego jednego najważniejszego artystę.
Któremu że tak powiem ,,można się całkowicie oddać''.
Kupujesz tylko jego płyty,plakaty,zdjęcia czy albumy.
Moim jest bez wątpienia Michael.
To jego i tylko jego uwielbiam ponad wszystko i kocham tak szczerze tylko jego ze wszystkich artystów.
Reszta jest tylko taką kropelką w morzu.
A on jest całym oceanem.
To co teraz mówię może to się wydawać dla kogoś innego głupie ale to są moje odczucia i moje zdanie.
MICHALKA55:  Wcale nie powiedziałaś piękne zdanie: To jego i tylko jego uwielbiam ponad wszystko i kocham tak szczerze tylko jego ze wszystkich artystów.
Reszta jest tylko taką kropelką w morzu.
A on jest całym oceanem.
Tak jest moim zdaniem również. Co sądzisz o plotkach na jego temat np. molestowanie seksualne nieletnich?
OLCIAK2000:  Dziękuję.
Oh..Dostaję białej gorączki! ..kiedy tylko ktoś mówi ..Jackson się wybielał,molestował dzieci itd..
chcę mi się jednocześnie wrzeszczeć i płakać.
Nie mogę tego słuchać.
Najlepsze jest to że mówią to osoby które nigdy nie przeczytały jego książki ani żadnego dobrego zdania o jego osobie.
Oni widzą tylko te złe rzeczy wypisane na pierwszej stronie gazet i od razu mają go za idiotę,geja czy jeszcze za coś gorszego.
Jak sam Mike powiedział ,,Nie wierzcie brukowcom''
I uwierz mi ..od tamtej pory nie wierze w ani ich słowo.
Wypisują same kłamstwa aby powstałą sensacja a oni mają z tego korzyści bo ludzie to kupują
a na ich konto trafiają pieniądze.
Sądzę że Mike był niewinny ,on był za dobry aby zrobić komukolwiek krzywdę.
Jestem tego pewna.
MICHAELKA55:  Ja tez jestem pewna. Wogule jeden z rodziców dzieci, które oskarżał Michaela się zabił po śmierci Michael, ponieważ jak sam mówił jego syn ojciec chciał tylko wyłudzić kasę od Michaela. Także to wszystko na pewno nie prawda. A czy Twoi znajomi szanują Michaela i to, że go uwielbiasz? Bo myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że go uwielbiasz
OLCIAK2000:  Z mojej szkoły,o tym że uwielbiam Michaela wiedzą tylko 2 osoby.
(Nie licząc mojej kuzynki bo to już inna sprawa)
Myślę że nie mają nic przeciwko niemu i temu że słucham jego muzyki itd..
Jedna z nich przyznała że on jest ,,zarąbisty'' a druga rzadko wypowiada się na jego temat ale sądzę że go szanuję.
MICHAELKA55:  To masz szczęście. A jak myślisz dlaczego tak wspaniałego artystę, ale przede wszystkim człowieka spotkało tyle bólu?
 OLCIAK2000:Po pierwsze o Michaelu pisano wiele okropnych kłamstw i istnieli ludzie którzy pochłaniali to wszystko i wierzyli tabloidom zamiast samemu Michaelowi.
Najgorsze w tym wszystkim że przez te kłamstwa nie wiem czy większa część ludzi po prostu odwróciła się od niego.
To go zabolało.
Ponieważ jest on bardzo wrażliwą osobą i nie mógł zapewne uwierzyć w to że mogli tak postąpić a po tym pojawiały się następne oskarżenia ..i to go powoli niszczyło od środka.
Po prostu oni na nim żerowali.
Wiedzieli że jest dobry w tym co robi ponad to zarabiał na tym dużo pieniędzy i chcieli z niego korzystać jak najwięcej.
To jest moje zdanie.
MICHAELKA55:  Święta racja, a powiedz trochę swojego zdania na temat tych wszystkich plotek o operacjach plastycznych!
OLCIAK2000:  Szczerze mówiąc nie interesowałam się za bardzo ile tak naprawdę operacji przeszedł Michael.
To w końcu jego życie mógł robić co tylko chciał.
Tak jak mówił miał kompleksy od lat młodzieńczych,to zupełnie tak samo jak ja teraz.
Robił to co uważał za słuszne.
Chciał mieć mniejszy nos-zrobił go sobie.
dobrze,szanuję to .
Chociaż ludzie mówili ze przeszedł ich tak dużo że pod koniec swojego życia się rozpadał.
Ja nie wiem jak się do tego odnieść ,ponieważ tak jak mówiłam nie wnikałam głęboko w ten temat.
Tak na marginesie,wiele osób robiło i robi sb operacje plastyczne i to w masowej ilości..
Dlaczego skupili się akurat na Michaelu.?
Tego nie rozumiem.
MICHAELKA55:  Ja tez tych operacji nie rozumiem, znaczy to jego życie prywatne dlatego nie powinnyśmy wnikać w to... Natomiast jeśli go kochamy to nie ważne jak wygląda powinien być dla nas wzorem. Moim zdaniem nie przeszedł dużo operacji. Jak dla mnie to tylko nosa i ewentualnie pod bródka. A czy Michael jest dla Ciebie autorytetem? Jeśli tak to dlaczego?
OLCIAK2000:  Tak.Ponieważ,dzięki niemu już teraz wiem co chcę robić w życiu.
Mam swój cel w życiu,którego nigdy wcześniej nie miałam.
I gdy osiągnę to czego pragnę i będę zarabiać dobre pieniądze to nie będę ich wydawać na siebie tylko i wyłącznie ..
Będę pomagała chorym,biednym dzieciom oraz co miesiąc dawałabym pieniądze biednym ludziom na jedzenie i ubrania.
Taka jest moja wizja.
Chcę robić to co Michael.
Pomagać.Bez względu na to ile to bd kosztowało.
Jest dla mnie wzorem do naśladowania.
MICHAELKA55:  Olu mówisz takie piękne słowa o Michaelu. A czy zdarza Ci się mówić do niego? NP. Leżysz na łóżku i opowiadasz mu jak było w szkole?
OLCIAK2000:  Hmm..może nie opowiadam jak było w szkole ale zdarza mi się coś do niego powiedzieć.
Nie wiem czy mnie słyszy,widzi...choć mam nadzieje że tak jest ,nigdy nie tracę nadziei:)
Głupio mi się przyznać ale raz prosiłam go aby wrócił.
A jeśli nie, to powiedziałam że mam nadzieje że tam na górze jest mu dobrze.
Była też taka sytuacja kiedy uczyłam się Moonwalka robiłam do tego 2 podchody
za pierwszym razem nie udawało mi się wogóle.
A za drugim zamknęłam oczy i powiedziałam ,,Proszę Mike pomóż mi''
I może w to nie uwierzysz ale udało mi się i teraz moonwalka robię bez problemu.
Dla mnie to normalne ale dla osób trzecich może to być coś strasznie zwariowanego.uż nie mowiąc że przy nauce jego tańca i moonwalka wylałam z siebie sporo łez..bo to nie jest łatwe..
ale jak poprosilam aby mi pomogł i wtedy mi sie udawało byłam przeszczęsliwa.
MOże to tylko zbieg okoliczności..to i tak jestem happy :D
MICHAELKA55:  Wcale nie. Powiem Ci, że po tym wywiadzie Cię na prawdę poznałam. Znałam Cię już niby z zapytaj, ale tak na prawdę w pewnym sensie otworzyłaś się w tym wywiadzie i to, że moonwalk Ci wychodzi jest czymś nie samowitym. Ostatnio zgubiła mi się płyta Dangerous co jest dziwne bo rano w aucie jej słuchałam jadąc do szkoły, nagle po szkole jej nie było. I ja osobiście mam wrażenie, że to był znak od Michaela. Chociaż może Ci się to wydawać dziwne, tak mi się wydaje. Mam nadzieję, że nie weźmiesz mnie za wariatkę. Szkoda, że musimy już kończyć wywiad, ale może jeszcze kiedyś zrobimy drugi? Mam nadzieję, że Tobie także się podobało! Było to niesamowite uczucie porozmawiać o Michaelu z kimś tak otwarcie. Dziękuje!
OLCIAK2000:  To naprawdę dziwne.Ale znalazłaś ją pozniej?
Jestem gotowa na drugi wywiad :) Tylko napisz a odpowiem na kazde pytanie :)
Czy chcę coś dodać?
Tylko to że mimo wszystko ..Michael będzie dla mnie ,,zawsze ''najważniejszy.
A gdy będę miała w przyszłości chłopaka może to troszkę szalone
ale to Mike zawsze będzie na pierwszym miejscu w moim sercu później dopiero chłopak:)
Mam nadzieje że nie będzie zazdrosny xD :D
MICHAELKA55:  Nie powinien jeśli zrozumie, że dzięki Michaelowi jesteś takim człowiekiem jakim jesteś, a nie innym! A o do płyty to do dziś jej nie ma!



KOCHANI TEN WYWIAD NA PRAWDĘ BYŁ WYJĄTKOWY, PONIEWAŻ RZADKO SPOTYKA SIĘ OSOBY  , KTÓRE TAK KOCHAJĄ- TAK WSPANIAŁYCH LUDZI. OLA KOCHA MICHAELA NIE ZA JEGO KASĘ, ALE ZA JEGO CUDOWNY CHARAKTER I DOBRE SŁOWO, KTÓRYM OBDARZAŁ KAŻDEGO! MAM NADZIEJĘ, ŻE PO MOIM BLOGU I WŁAŚNIE TYM WYWIADZIE ZROZUMIECIE KIEDYŚ POTĘGE TEGO WSPANIAŁEGO CZŁOWIEKA, KTÓRY ZMIENIŁ MOJE I WIELU INNYCH OSÓB ŻYCIE NA LEPSZE!

sobota, 26 września 2015

Rozdział VIII ,,You Are Not Alone"-,,Nie jestes sama"

Rozdział VIII ,,You Are Not Alone’-,,Nie jesteś sama”

Kiedy poczułam ten ciepły dotyk dłoni Michaela, zrozumiałam, że tylko on mi jest potrzebny do szczęścia. Nie musze mieć nie wiadomo jakiego domu czy być bogata. Potrzebuje tylko Michaela. Strasznie go kocham.
-Michael, dziękuje że jesteś przy mnie zawsze!- powiedziałam wtulając się w ciało Michaela.
-Olivia, kocham Cię. Wiem też, że straciłem pamięć, ale wiem też, że pomożesz mi ją odzyskać.- powiedział ciepłym głosem
-Michael nawet nie wiesz jakie miałam szczęście, że Cię spotkałam. Nigdy nie myślałam, że się zakocham, ale jednak się zakochałam. Pomogę Ci odzyskać pamięć. Będę robić wszystko by Ci pomóc i obiecuję, że już nigdy nie ucieknę… Michael kocham Cię!
-Ohhh… Jesteś taka cudowna. Dziękuje, poza tym mam dla nas dobrą wiadomość.
-Tak?
-Dzisiaj jutro wychodzę ze szpitala. Lekarz powiedział, że masz do niego przyjść!
-Dobrze, a więc idę, a i pamiętaj kocham Cię- powiedział po czym pocałowałam Michaela w policzek i zadowolona pobiegłam d gabinetu lekarza.
Zapukałam
-Proszę- usłyszałam zza drzwi!
-Dzień dobry, Michael mi powiedział, że mam się tutaj zjawić, a więc jestem!- powiedziałam
-Tak. Michael jutro wychodzi ze szpitala, a więc Pani musi pomóc mu odzyskać pamięć. Proszę w domu pokazywać mu zdjęcia, opowiadać historię rodzinne. Powierzam to zadanie Pani, ponieważ na tą chwilę tylko Pani ufa, ale i widać z daleka, że bardzo Panią kocha!
-Dziękuję Panie Doktorze. A czy jest możliwość, aby Michael wyszedł dzisiaj? Wie Pan mam dzisiaj urodziny i nie chcę go obarczać tym teraz kiedy jest w szpitalu, ale chciałabym z nim spędzić moje urodziny w domu!- powiedziałam przekonując lekarza
-Pani Olivio…. No dobrze, zgadzam się, ale na pewnych warunkach. Musi Pani o niego zadbać i wieczorem niech Pani go samego nie zostawia, ponieważ człowiek, który stracił pamięć czasami potrafi zrobić dziwne rzeczy!- powiedział z przerażeniem w głosie
-Dobrze Panie Doktorze będę uważać na Michaela!
Po tym zdaniu podziękowałam i wyszłam. Potem od razu pobiegłam do Michael. Wbiegłam do pokoju
-Michael wstawaj, ubieraj się! Jedziemy do domu!- powiedziałam całując Michaela w czoło
-Co? Naprawdę kochanie?- zapytał
-Tak… Dalej, dalej…
Nagle usłyszałam dziwne dźwięki zza okna!
-Michael, Michael, Michael, Michael, Michael, Michael- krzyczała publika przed szpitalem
-Olivia przed szpitalem są moi fani?
-Michael tak, ale nie przejmuj się. Jakoś przez nich przejdziemy!
-Nie martwię się. Z Tobą nie martwię się o nic. No może o Ciebie!- powiedział
-Kocham Cię!
Michael się spakował po 5 minutach. Następnie zadzwonił po Davida, który na początku pytał się Michael czuje, a następnie przyjechał pod szpital!
-Michael jak przez nich przejdziemy?- zapytałam
-Oj Olivia!- powiedział po czym wziął mnie na ręcę i przebiegł wśród tłumu
-Michael?
-Tak kotku?
Nie powiedziałam po prostu pocałowałam go i wsiadłam do auta. Po czym Michael zamknął za mną drzwi i wsiadł do auta. Wiedziałam, że po tym zdarzeniu będziemy w gazetach!!!
-Michael muszę Ci coś powiedzieć!
-Tak mów!
-Ja nie chciałam Ci tego mówić w szpitalu, ale mam dzisiaj urodziny, dlatego też chciałabym je miło spędzić w Twoim towarzystwie!- powiedział kładąc głowę na ramiona Michaela
-Kochanie, trzeba było mówić wcześniej! David jak możesz to zawieź nas do restauracji gdzie pierwszy raz zaprosiłem kiedyś Olivie!
-Ależ proszę szefie!- powiedział
-Olivia, od dzisiaj mój dom jest Twoim domem, mój sukces jest Twoim sukcesem, moje pieniądze są Twoimi pieniędzmi!
-Michael, ja nie będę tak potrafić. To są Twoje uczciwie zarobione pieniądze, a nie moje. Kocham Cię, ale nie mogę. Straciłeś pamięć, a jednak pamiętasz mnie i Davida!
-Kotku Ciebie będę pamiętał choćby nie wiem co… i nie zmieniaj tematu, na Davida. Dzielimy się wszystkim jesteś cząstką mnie!
-Dziękuje kochanie!
-No czekałem, aż się odważysz tak powiedzieć!
Po pewnym czasie dojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji!

Rozdział VII ,,You Are Not Alone"- ,,Nie jeteś sama"

Rozdział VII ,,You Are Not Alone”-,,Nie jesteś sama”
Michael?- zapytałam cichym głosem
Jednakże Michael długo nie odpowiadał pomyślałam,  że może mi się zdawało, że on mnie ścisnął. Traciłam powoli nadzieję. Pomyślałam, że jednak wyjadę z miasta za dużo zamętu wprowadziłam w życie Michaela. Na koniec przed wyjazdem chciałam ostatni raz pocałować mojego przyjaciela… Powoli więc moje usta zbliżały się do ust Michaela, aż w końcu go pocałowałam. Nagle usłyszałam cichy i ciepły delikatny głos Michaela mówiący ,,Olivia?”. To było takie romantyczne. Momentalnie mocno przytuliłam Michaela.
-Michael przepraszam to moja wina.- powiedziałam płacząc z radości
-Nie Olivia to moja wina. Nie wiem co się stało nic nie pamiętam, ale to nie ważne. Olivio co kol wiek się stanie wiedz, że Cię kocham nad życie. Od jakieś czasu jestem w Tobie zakochany!- powiedział cichym głosem, trzymając mnie w swoich ramionach
-Michael… Ja też Cię kocham. Gdybym tylko mogła Ci pomóc!- powiedziałam powoli wyjmując swoje ramiona z jego dłoni
Nagle wszedł lekarz:
-Witam Panie Michaelu. Słyszałam Państwa rozmowę.
-Co?- zapytał
-Pani Oliwio zapraszam Panią na chwilę ze mną! Panie Michaelu za chwilę wrócimy.- powiedział lekarz po czym chwytają mnie za rękę wyszedł z pokoju gdzie leżał Mike
-Tak?- zapytałam
-Pan Michael Jackson prawdopodobnie stracił pamięć!
-Ale jak to mnie pamięta. Nie, na pewno nie!
-Obawiam się, że tak! Panią pamięta, ponieważ utkwiła mu Pani w pamięci. Obawiam się, że Pan Michael nie pamięta jak się śpiewa czy tańczy.- powiedział przejętym głosem
-Co? Nie to nie możliwe. Znaczy, że koniec Michaela Jacksona? A jego rodzina?
-Niestety TAK!
Po tej widomości załamałam się. Nagle mama Michaela do mnie podbiegła i spytała się mnie co powiedział lekarz, bo widziała, że z nim rozmawiałam.
-To znaczy się… lekarz…- nie wiedząc co mam powiedzieć odeszłam od mamy Michaela Jacksona
Nagle jednak zauważyłam, że Pani Kathrine poszła do Michaela, dlatego też pobiegłam za nią.
-Michael, synku…- powiedziała matka Michaela p czym podbiegła do syna i go przytuliła
-Niech Pani się odsunie- powiedział stanowczo Michael po czym odepchnął Kathrine Jackson
-Co tu się dzieję? Michael nie pamiętasz mnie? To ja Twoja matka!- powiedziała po czym spojrzała na mnie.
Po moim spojrzeniu wywnioskowała, że Michael jej nie pamięta. Wzięła mnie za rękę i wyprowadziła z sali.
-Dlaczego MÓJ SYN mnie nie pamięta?- zapytała ze złością w głosie
-Przeprasza jestem zerem. Zawsze nim była teraz jeszcze Pani syn, Pani nie pamięta. Jestem beznadziejna.- powiedziałam po czym szybkim ruchem wzięłam torbę leżącą na krześle i wybiegłam ze szpitala…
DZIEŃ PÓŹNIEJ…
Obudziłam się pod szpitalem na ławce. Na początku chciałam wejść do Michaela, ale nie mogłam tego zrobić w końcu zniszczyłam mu całe życie. Zauważyłam jednak zmierzającego do mnie lekarza.
-Witam Panią, właśnie zaczynam pracę, a i mam dla Pani dobrą wiadomość.
-Jaką? Teraz nic mnie nie ucieszy- powiedziałam p czym owinęłam się bluzą
-Oj ta Panią raczej ucieszy- powiedział pewnie
-Na pewno!- mruknęłam pod nosem
-Pan Michael Jackson ciągle pamięta swoje piosenki i swój taniec, ponieważ to również mu zapadło w pamięć.
-Naprawdę?- zapytałam nie dowierzając
-Tak, naprawdę. Niestety rodziny nie zapamiętał, ponieważ dawno się z nią nie widział.- po tych słowach lekarz wszedł do szpitala
Ja natomiast poszłam kilka metrów w przód. Stanęłam i spojrzałam na okno trzeciego piętra gdzie leżał Michael. To było niesamowite, ponieważ właśnie w tym samym momencie w oknie pojawił się Michael. Lekko się zawstydziłam, ale byłam i szczęśliwa. Nagle dobiegły mnie dziwne odgłosy z za moich pleców.
-Patrz tato to ona zniszczyła mi wujka!- powiedział synek Jeremiego Jacksona pokazując na mnie palcem
Zrobiło mi się głupio, lecz nagle zauważyłam wychodzącego spośród drzwi szpitala Michaela.
-Cześć wujku!- krzyknął syn Jeremiego po czym podbiegł do Michaela, aby go objąć.
-Cześć!- odpowiedział Michael udając, że zna chłopca, ponieważ nie chciał robić przykrości małemu.
Widziałam, że spojrzał się na mnie i uśmiechnął lekko. Jermaine wiedział, że Michael ich nie pamięta dlatego przyjechał tylko po to, aby spotkać matkę, która spała w szpitalu. Michael po tym jak Jermaine z synem weszli do budynku, podszedł do mnie.
-Olivio, gdzie spałaś?- zapytałam po czym dotknął swoją delikatną dłonią moją twarz
-Ja? Nie ważne- odpowiedziałam

wtorek, 22 września 2015

Twitter, ask...

Hej,
kiedyś miałam jeszcze na facebooku, ale nic tam się nie działo, także....Teraz założyłam aska i twitera. Uwaga na asku nazywam się michaelka55 i na twieterze też nazywam się michaelka55! Piszcie mi pytania i wrzucajcie twity na twiettera. A tym czasem w weekend pojawi się nowa częśc opowiadania. Będzie gorąco...

poniedziałek, 21 września 2015

Wywiad z Karoliną!

Cześć,
dzisiaj mam dla was wyjątkowy wywiad z wyjątkową fanką, którą poznałam przez portal ,,Zapytaj.onet.pl". Jest ona wielką fanką Michaela i dlatego też ją bardzo polubiłam. Jest nią Karolina i tak samo jak dla mnie Michael jest całym światem. No to zaczynajmy:
MICHAELKA55: Cześć, Karolina dzisiaj zadam Ci parę pytań dotyczących naszego wspólnego idola, który uczy nas być lepszym- Michaela Jacksona. Uwaga pierwsze pytanie, kim jest dla Ciebie Michael Jackson?
KAROLINA: Michael jest dla mnie wszystkim. Ojcem, bratem, chłopakiem.. Jedynym autorytetem i czymś, raczej kimś, kto daje mi siłę do życia i nadzieję na lepsze jutro. Moim prawdziwym i prywatnym nauczycielem. Uczy co to miłość, tęsknota. Pokazuje mi jak pomagać innym ludziom i uleczać naszą planetę. Jest idealnym wzorem do naśladowania. Jest to człowiek, którego kocham. Kocham za wszystko i ponad wszystko.
MICHAELKA55: Doskonale Cię rozumiem, dla mnie również jest całym światem. A zadam Ci dosyć nietypowe pytanie. Czy gdyby ktoś powiedział Ci ,,Oddaj życie, a Michael Jackson wróci" oddałabyś je?
KAROLINA: Oczywiście! Najpierw bym się spytała czy chociaż raz będę mogła Go spotkać.. Ale oddałabym. Michael nawet nie musiałby wiedzieć, że to ja. Ważne, żeby świat odzyskał takiego Anioła, jakim był Michael. Tylko może dla niego to byłoby trudne, bo wiadomo, media i te inne gówna.. Ale chciałabym, żeby Michael tu wrócił. Świat go potrzebuje.
MICHAELKA55: Widać, że go uwielbiasz, a czy kolekcjonujesz coś z Michelem?
KAROLINA:  Tak, jeśli można to tak nazwać. Jestem początkującą 'kolekcjonerką". Mam kilka plakatów, zamówioną książkę "Moonwalk", płytę Xscape i kilka rysunków. A, i jeszcze naszyjnik z drutu. Ale mam plan powiększać jeszcze swoją "kolekcję".
MICHAELKA55: To super, a opowiedz czym jest dla Ciebie głos króla?
KAROLINA:  Oh, to jedna z najpiękniejszych rzeczy. Gdy słucham takich piosenek jak Man in the mirror, Heal the world czy You are not alone (gdzie głos jest najlepszy!), od razu robi mi się lepiej. Potrafi mnie pocieszyć nawet w najgorsze dni. Dodaje mi otuchy. Wiem, że taki głos moze mieć tylko ktoś otakim sercu jak Michael. A pod względem muzycznym ma bardzo piękną barwę
MICHAELKA55: A dlaczego Michael, a nie np.Justin Bieber?
KAROLINA:  Szczerze? Sama nie wiem. Zawsze byłam jakaś inna i nawet gust muzyczny mam inny. Ale Michael jest podobny do mnie, z charakteru, sposobu bycia. Wybrałam go podświadomie. Ale nie mogłabym słuchać tych chwilowych gwiazdek, które świcą tylko przez chwilę. Poza tym nie lubię tej nowoczesnej muzyki. Wolę lata '70, '80 czy '90. A Michael.. On ma taką specyficzną muzykę, której tekst nie jest tylko o seksie, a o prawdziwej miłości, prawdziwym życiu..
MICHAELKA55: Zgadzam się z Tobą. A jak reagujesz na plotki o Michaelu?
KAROLINA:  Dostaję szału. Naprawdę. Jak można wierzyć w te bzdury? Jak? Gdyby Ci wszyscy ludzie poznali Michaela i jego historię może zmieniliby zdanie. Kiedyś, kiedy moi rodzice zaczęli gadać o tych wszystkich operacjach plastycznych to miałam ochotę ich pozabijać. No bo ile można? Tyle im tłumaczyłam,a oni nadal swoje..
MICHAELKA55: Dziękuje za ten wspaniały wywiad.
KAROLINA: Dziekuje!

poniedziałek, 14 września 2015

BEZ TYTUŁU!

Tytuł tego posta nazywa się ,,BEZ TYTUŁU", co może wydawać się dziwne, ale to co napisze w tym poście nie da się tego nazwać. Dzisiaj zebrało mnie na różne myśli o naszym idolu i jego życiu, a właściwie śmierci. Przede wszystkim powinnyśmy mu dziękować, ponieważ według Boga jesteśmy wszyscy jedną wielka rodziną dlatego też jest w jakimś sensie naszym wujem, ojcem i dziadkiem, który powinniśmy dziękować za nasze i innych życie. W skrócie nie wiadomo czy gdyby Michael Jackson się nie urodził to czy my byśmy żyli. Tak naprawdę to nic nie musi być prawdą- o czym my wiemy. Prawdziwi fani każdego dnia zaczynają dzień od Michaela i kończą na nim dzień z myślą, że każdego dnia ktoś na nich już do góry czeka, że ze spokojem mamy już tam pokój w wymarzonym Neverlnadzie naszego mistrza.. Dla każdego już uszykował i wysprzątał apartament. Na ziemi nic ważnego oprócz, niektórych osób nam nie zostało. Potrzebny jest nam właśnie Michael do szczęścia. I teraz w tym momencie zadaje sobie pytanie, gdzie wtedy był Bóg? Kiedy Michael umierał- Bóg był na wakacjach, czy przepraszam co wziął chorobowe? Umierał w bólu i cierpieniu na oczach swoich dzieci. Dlaczego Bóg mu tego nie oszczędził? Kazał mu umierać chociaż nic nigdy w życiu nie złego nie zrobił. Gdzie tu sprawiedliwość? Mordercy, zabójcy, złodzieje żyją, a dobrzy ludzie umierają. Świat stracił geniusza, mistrza, legendę, anioła, tancerza, piosenkarza, ale przede wszystkim wspaniałego człowieka, który już tak szybko się nie zdarzy. Dzisiaj są osoby, którym wydaje się, że umieją śpiewa (czytaj Justin Bieber) , ponieważ nikt im nie pokaże, że śpiew to nie jest zwykłe poruszanie ustami do rytmu, ale to jest włożenie całego siebie do jednej niby prostej czynności. Nie dawno znalazłam takie zdjęcie z podpisem ,,Zawsze w moim sercu" na stronie ,,Kozaczek". Pod tym wpisem było dużo komentarzy, które nadal się pojawiają. A oto kilka z nich:
-dlaczego Ciebie nie ma nawet nie zdążyłam się tobą nacieszyć, a Ty już odszedłeś,
-pomyśleć, że zwyczajnie nie mogłeś zasnąć i nie zwyczajnie umarłeś,
-rok temu o tej godzinie żyłeś, a dzisiaj Ciebie nie ma.
Dzisiaj jednak miałam lekcje na polskim o dawnych wierzeniach w śmierć, na której opowiadali nam, że powinniśmy doceniać życie i nie płakać, a moja pierwsza myśl była taka, że Michael na pewno nie chce żebyśmy płakali, on otarł by delikatnym dotykiem dłoni nasze łzy z policzka, przytulił mocno i powiedział ,,Kocham Cię, nie smuć się". Jednak nie jest tak prosto nie płakać po takiej stracie osoby, która była, jest i będzie dla nas bardzo ważna. To nie prawda, że ból po utracie bliskiej osoby kiedyś znika, ponieważ minęło już 6 lat, a ja ciągle ubolewam nad tym, że zginął mój brat, drugi ojciec, wujek, przyjaciel, któremu zawsze mogę się zwierzyć. Wstaje jednak zawsze z myślą, że komuś na mnie zależy i, że ktoś zawsze będzie mnie kochał (czy będę czarna czy biała). Gdybym tylko mogła zrobić coś, aby Michael żył to zrobiła bym to jak najszybciej. Czasami żałujemy jakiegoś czynu, bądź czujemy się bezsilni w jakimś temacie. Ja również tak mam, czyje bezsilność bo wiem, że coś mogłam zrobić, a jak nie ja to wystarczy, że ktoś wypuścił by Michaela później z prób do koncertów ,,This is it". W każdym razie pragnę tylko oddać hołd Michaelowi Jacksonowi, którego kocham i szanuje.

piątek, 11 września 2015

Madame Tiso!

Jutro jade do Madame Tiso w Berlinie gdzie jest figura Michaela Jacksona, głównie po to tam jadę, aby zobaczyć mojego idola 1:1. Na pewno wstawię jakieś zdjęcia  wyjazdu do Berlina. Rodzice obiecali mi również, że wejdziemy do Media Marktu po coś z Michaelem. Dzisiaj jednak wstawiam wam zdjęcia Michaela z Madame Tiso, oto one:








A oto Michael z Michaelem:



piątek, 4 września 2015

Rozdział VI. ,,You Are Not Alone"- ,,Nie jestes sama"

Rozdział VI. ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”
Kiedy Michael wyszedł z mojej, właściwie jego sypialni zaczęłam dużo myśleć nad tym co się stało, chyba zrozumiałam, że się zakochałam. Na początku traktowałam go jak kolegę i to dalekiego. Nagle stał mi się bardzo bliski. Stwierdziłam, że muszę jak najszybciej się wynieść z Neverlandu. To była trudna decyzja, ale musiałam tak postąpić. Zaraz potem poszłam do sypialni Michaela i przy jego łóżku pozostawiłam mu liścik: ,,Michael muszę wyjechać, moja daleka ciocia mnie potrzebuje, Do zobaczenia- Oliwia”. Po cichu zeszłam na dół i jak najciszej wyszłam z domu. Po prosiłam kierowcę Michaela, aby mnie odwiózł na lotnisko. Z lotniska chciałam lecieć naprawdę do mojej cioci. Kiedy dotarliśmy na lotnisko wyszłam z auta, podziękowałam kierowcy Michaela za podwóz na lotnisko i poszłam do holu aby kupić bilet. Za 10 minut bilet był w moich rękach, a ja spieszyłam się do samolotu aby jak najszybciej stąd wylecieć i zapomnieć o tej całej historii z Michaelem. Kiedy wchodziłam do samolotu nagle dostałam telefon. Dzwonił zdenerwowany David (ochroniarz Michaela) mówiąc:
-Pani Oliwio jadę po Panią stała się straszna rzecz!
-David jaka znowu rzecz? Nie strasz mnie!- powiedziałam lekko zestresowana
-Michael jechał do Pani na lotnisko jak tylko się obudził, aby Panią zatrzymać i miał poważny wypadek jest w szpitalu w śpiączce!- powiedział bardzo szybko
-O jejku David, dobrze ja idę w Twoją stronę. Podjedź pod pierwsze wejście na lotnisku okej?- powiedziałam bardzo zdenerwowana
-Dobrze jestem w drodze, zaraz będę!
Kiedy David powiedział mi ta wiadomość byłam bardzo zdenerwowana i rozkojarzona. Czułam, że to moja wina. Gdyby nie ja, Michael nie był by w szpitalu tylko ze mną w Neverlandzie. Poczułam bezsilność. Za 3 minuty zobaczyłam Davida. Pobiegłam do niego z walizką, on ją włożył do auta i jak najszybciej ruszyliśmy do Michaela.
-On Pani potrzebuje, często o Pani mówi!- powiedział
-Po pierwsze nie Pani, a Oliwia, a po drugie naprawdę często?
-Bardzo, on bardzo Panią lubi i Pani potrzebuje, zanczy przepraszam Oliwio!
-No właśnie Oliwia jestem, a co do Michaela też go uwielbiam. Jest mi blisko. Mimo wszystko czuje się winna zza ten wypadek!- powiedziałam ze smutkiem w głosie.
-Ależ Oliwio nie czuj się winna. To tylko wina zwariowanego kierowcy Pana Michaela. Naprawdę nie Pani.
-Nie, nie Michael jest bardzo ostrożnym kierowca. Jechał w pogoni za mną. Jaka ja byłam głupia.
-Błędy się zdarzają każdemu.
Od tego zdania do końca drogi nie rozmawialiśmy. Kiedy dojechaliśmy bardzo szybko wbiegłam  do szpitala i zauważyłam pierwszą lepszą pielęgniarkę i spytałam się jej gdzie leży  Michael Jackson.
-Proszę Pani nie jestem upoważniona, aby Pani odpowiadać na pytanie gdzie leży MICHAEL JACKSON!- powiedziała ze specjalnym podkreśleniem Michael Jackson
-Proszę bardzo Panią, to bardzo ważne!
-NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!- powiedziała wściekłym głosem
Kiedy mi odmówiła momentalnie zauważyłam Panią Kathrine Jackson- matką Michaela. Podeszłam do niej i spytałam się:
-Dzień dobry nazywam się Oliwia Trascot i chciałabym się zobaczyć z Michaelem. Może mi Pani powiedzieć gdzie on leży?- powiedziałam lekko speszona
-Witam jestem jego matką. Michael mi dużo o Tobie przez telefon opowiadał. Leży tam, ale jest w śpiączce. Nie porozmawiasz z nim.- powiedziała wskazując na drzwi z numerem 5
-Wiem i dziękuje.- podziękowałam i pobiegłam do drwi numer 5
Weszłam powoli do sali gdzie leżał sam Michael. Oczywiście pod drzwiami stali ochroniarze.
-Oj Michael coś Ty zrobił! To moja wina, przepraszam.- powiedziałam cicho siadając obok Michaela.
Kiedy usiadłam dotknęłam jego ręki i poczułam, że on ją lekko ściska.
CIĄG DALSZY NASTĄPI…

Wywiad!

Hejka,
jeszcze dziś powinno się pojawić opowiadanie ,,Nie jesteś sama"- będzie się działo. A teraz chciałabym serdecznie prosić Queen Of The Night o przeprowadzenie z Tobą wywiadu na temat naszego wspólnego idola. Jeśli jesteś zainteresowana pisz, a ja ci napisze mojego e-maila na, którym zadam Ci pytania. Mam nadzieję, że ostatni wywiad wam się podobał. Queen proszę o pilną odpowiedź tymczasem innych chętnych do wywiadu proszę o zgłoszenie się w komentarzu. Pozdrawiam i kocham was, papatki!

środa, 2 września 2015

ZAPRASZAM!

Hejka,
przede wszystkim chciała bym pozdrowić moją ,,koleżankę" blogerkę Queen Of The Night. Jest to jedna z moich ulubionych blogerek o MJJ. Jednakże pragnę też ,,zareklamować" jej blog o nazwie www.whoisit1.blogspot.com! Podam wam również linka, aby wejść w tego bloga. http://whoisit1.blogspot.com/p/spam_7.html?showComment=1441213448839-oto on. Zapraszam do czytania wszystkich części opowiadania o Kate, Michaelu, Paris i Maxie.
Queen do kolejnego posta!

wtorek, 1 września 2015

AWARIA!

UWAGA,
cześć przepraszam was z góry, z całego serca za to, że dzisiaj się nie pojawi post kolejnej części, ale mam awarię programu Word i nie mogłam napisac tego opowiadana, ale mój tata jutro wraca więc może do końca tygodnia się pojawi. Mam wyrzuty sumienia, przepraszam, ale nie moja wina.