Rozdział II. ,,You Are Not Alone”- ,,Nie jesteś sama”
Kiedy auto stanęło przed bramą do Neverlandu obleciał mnie strach czy na pewno powinnam tam wchodzić, w końcu ja wyglądam jak wyglądam, a to był dom króla muzyki pop. Jednak weszłam, a właściwie wjechałam już po przebudzeniu do Neverlandu. Tam było jak w bajce. Po prawej stronie była karuzela, po lewej był diabelski młyn. A przede mną była piękna kamienna droga. Czułam się przez chwilę jak księżniczka. Byłam w miejscu, o którym marzy każda MAŁA dziewczynka. Pokochałam Neverland całym sercem. Michael wziął mnie za rękę i zaprowadził do drzwi. Miał takie miłe w dotyku ręce. Kiedy drzwi zaczęły się otwierać momentalnie poczułam ciepłotę domu rodzinnego jaki Michael prowadził chociaż mieszkał tam bez rodziny. Michael wyciągnął rękę przed siebie pokazując mi proszę wejdź. Weszłam.
-Wow twój om jest cudowny. Czuć, że mieszka tutaj ktos kto kocha swoją rodzinę…-powiedziałam oglądając cały dom.
-Ten dom robi się weselszy jak do domu wchodzą tak dobzi ludzie jak Ty Olivio!- powiedział to z uśmiechem na tarzy.
Michael był bardzo gościnny.
-Oooow przepraszam, może wody, kawy, herbaty albo kakao?- powiedział będąc lekko zakłopotany, że wcześniej nie spytał.
-Nic się nie stało i jak mogę to poproszę cieplutkie kakao.
-A na co masz ochotę do jedzenia?- zapytał troskliwie
-Nie wiem, nie chce robić Tobie kłopotu. W ogóle powinnam już chyba iść- powiedziałam zdenerwowana
-Nie poczekaj, nie robisz kłopotu.- powiedział chwytając mnie za obydwa ramiona.
-Na pewno?- zapytałam grzecznie
-Na pewno, albo bardziej- odpowiedział śmiejąc się w tle
-To dobrze!- powiedziałam zadowolona
-A może opowiedz mi coś o sobie! Jeśli nie chcesz to okej!- powiedział grzecznie
-Nie no dobra opowiem, ale wszystko bo to długa historia?- zapytałam śmiejąc się
-Wszystko. Chce Cię poznać bliżej- powiedział wesoło
-Dobrze więc kiedy miałam 3 latka rodzice oddali mnie do domu dziecka, lecz w domu dziecka posiedziałam do czasu kiedy miałam 11 lat, bo potem uciekłam. Potem musiałam z czegoś żyć więc….- powiedziałam nie pewnie do ego momentu
-Więc?- zapytał
-To krępując- odpowiedziałam
-Mi możesz powiedzieć!- powiedział zdecydowanie
-Okej, więc potem zaczęłam kraść. Tak wiem to przykre…- powiedziałam z klucha w gardle
-Dobrze, ja się z Ciebie nie będę śmiać.- odpowiedział
-Dziękuję Michael, a potem trafiła pod drzewo tam mieszkam o dziś, a potem no sam wiesz, a dzisiaj jestem tutaj z Tobą.
-Wow przepraszam Olivia to przykre mogłem się nie pytać. Moja wina.- powiedział z wyrzutami sumienia.
-Nie nie przejmuj się- powiedziałam lekko szlochając.
Nie wytrzymałam i lekko oparłam się o ramię Michaela. Michael chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie mocno obejmując. Poczułam się w jego ramionach jak księżniczka. Był taki ciepły.
-Michael przepraszam przez moje głupie łzy, masz teraz brudną koszulę-powiedziałam
-Nic się nie stało. To nie twoja wina, potrzebowałaś oparcia i w przenośni i naprawdę (haha)-mówił na końcu zaczynając i się śmiać.
-Dziękuję Ci Michael. Mam do Ciebie pytanie!- powiedziałam
-Tak?
-Mogę do Ciebie mówić Mike?- zapytałam
-Tak będzie mi miło!- powiedział z uśmiechem. Zaśmiałam się…
-A ja mam do Ciebie pytanie! Mogę zadać?- powiedział
-Tak proszę….
-Zostaniesz dzisiaj na noc?- zapytał
-No ja nie powinnam tutaj spać. Mam swoje drzewo- powiedziałam całkiem poważnie
-Swoje drzewo? No proszę, przecież możesz tu spać. Mam kilka pokoi dla gości. Damy radę…- powiedział przekonująco
-No to dziękuje Michael, ale tylko raz zostanę, dobrze?- powiedziałam będąc bardzo wdzięczna
-Tak dobrze Olivia- powiedział
-Dziękuję, przytul mnie jeszcze raz tak mocno!
Chwycił mnie i już byłam wtulona w jego ciepłe ramiona. Było mi tak miło, że aż zasnęłam.
Oczami Michaela:
Kiedy podjeżdżaliśmy pod Neverland musiałem obudzić moją śliczną księżniczkę. To było smutne, bo tak pięknie spała, była taka słodka. Olivia oglądała cały Neverland idąc do głównego domu. To było takie cudowne, widzieć ją taką szczęśliwą. Kiedy weszliśmy Olivia usiadła w fotelu i przytuliła się do poduszki. Opowiedziała mi swoją historię. Była taka przykra, ale dzięki temu mogę jej pomóc. Będę się starał jej pomóc. W pewnym momencie przytuliłem ją mocno. Była taka ciepła i miła w dotyku. Chyba się zakochałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz